Wirus COVID-19 sprawił, że wielu z nas z dnia na dzień zmierzyć musiało się z konsekwencjami pandemii. Działania rządu – wprowadzenie obostrzeń i restrykcji, ale również radykalne decyzje podjęte w wielu firmach sprawiły, że z kryzysów zaistniałych na wielu płaszczyznach podnosić będziemy się przez długi czas. Bo choć gospodarka zaczyna odżywać, wiele jej gałęzi wciąż jest niemal całkowicie sparaliżowanych (np. transport, turystyka). Dział analityczny Dentsu Aegis Network Polska zapytał Polaków, jak mocno odczuli oni na przestrzeni ostatnich miesięcy wpływ koronawirusa na ich budżet domowy.
Zapytaliśmy Polaków, jak odnajdują się w świecie wymuszonych zmian. Badanie Dentsu przeprowadzono w dwóch falach – w marcu i w maju, a więc w okresie bladego strachu i globalnej paniki oraz chwilę po tym, jak pozwolono nam znów wyjść na spacer. W świetle faktu, że 35% badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że sytuacja już nigdy nie wróci do "normalności”, samoistnie nasuwa się filozoficzne pytanie o naturę tejże. […] Te deklaracje z żelazną konsekwencją korespondują ze zrównoważoną konsumpcją, która stała się wymuszoną postawą zgromadzonych w dwumetrowych odstępach pod LIDL-em. A skoro już wspominamy o dyskontach - 56% z nas chętnie skręci na pobliski bazarek i kupi coś prosto od polskiego rolnika. Właśnie tyle osób deklaruje chęć wsparcia lokalnego biznesu. 52% kupuje polskie produkty częściej niż kiedyś. To może realnie pomóc, bo choć nasza sytuacja materialna i zawodowa uległa znacznemu pogorszeniu, co deklaruje odpowiednio 54% i 42% badanych, ograniczenia w wielkości zakupów deklaruje w maju już tylko 25% respondentów.”
Adam Brzuszkiewicz, Strategy Manager, Carat Polska